***
***
Jestem bardzo ciekawy po co ojciec kazał mi zostać? No ale cóż, nie będę się sprzeciwiać. Mam nadzieje, że zaraz zadzwoni dzwonek bo nie chce mi się za długo czekać. Nie myliłem się... zadzwonił. Ale nie potrzebnie stałem w tych drzwiach bo jakaś dziewczyna potknęła się o moją nogę.
- Przepraszam. - Powiedziałem jednocześnie łapiąc dziewczynę chroniąc ją przed upadkiem na twardą podłogę. - Nic ci nie jest?
- Nie, nie. - powiedziała i delikatnie wyrwała się z mojego uścisku. - Dziękuję.
- Nie masz za co... to moja wina. - uśmiechnąłem się.
- Powinieneś to zasłaniać. - powiedziała spoglądając na moje ręce. - lepiej załóż tą bluzę. - powiedziała pokazując na ubranie które miałem przywiązane na biodrach. Jak ja mogłem być tak głupi! A co jeżeli tacie chodzi o to? Jeżeli zauważył moje blizny na rękach. Idiota!
Natychmiast założyłem bluzę by nikt więcej nie zauważył moich ran. Uśmiechnąłem się do dziewczyny a ona odwzajemniła uśmiech... miała takie ślicznie ząbki.
- Jestem Diego - podałem jej dłoń.
- Natalia. - uścisnęła ją.
~~~*-*-*~~~
Na żadnej lekcji nie mogłam się skupić, cały czas zastanawiam się co moja siostra robi w Buenos Aires nie, że mi to przeszkadza po prostu bardzo dawno jej nie widziałam. Stęskniłam się!
Od razu po zakończeniu pracy ruszyłam w stronę domu, nadusiłam lekko na klamkę i weszłam do budynku. Na kanapie siedziała moja siostra... ale nie była sama.
- Cześć! - powitałam dziewczyny.
- Cześć Angie. - Powiedziała moja siostra. - To jest Lara. -Powiedziała pokazując osobę siedzącą na kanapie.
- Hej! - Przywitałam się.
Podeszłam do kanapy i usiadłam na niej.
- Chcesz kawy? - zapytała moja siostra.
- Nie dziękuję... Ale możesz zrobić herbatę.
- Ok. - Usłyszałam Clare i... płacz? O co tu chodzi? - Lara przyniesiesz mi ją tutaj? - te słowa kierowała do swojej koleżanki.
Lara wstała z kanapy a siostra przyniosła mi herbatę. Po chwili jednak koleżanka mojej siostry wróciła do pomieszczenia podała jakieś dziecko mojej siostrze i z powrotem usiadła na kanapie.
- Yyy... Clara..?
- A tak... Angie to jest twoja siostrzenica. - wyplułam z ust herbatę.
- Siostrzenica!?
- Tak. - Potwierdziła informacje. - Tini... to jest twoja ciocia Angie. - Powiedziała do dziecka.
Do mnie nadal nie docierały informacje które przed chwilą wypowiedziała Clara... Ja jestem ciocią. Co? Ale jak to. Czyli to jej dziecko? Nie no.. O co tu chodzi!?
- Clara możesz mi to wszystko wytłumaczyć? O co tu chodzi? Ja naprawdę niczego nie rozumiem.Od razu po zakończeniu pracy ruszyłam w stronę domu, nadusiłam lekko na klamkę i weszłam do budynku. Na kanapie siedziała moja siostra... ale nie była sama.
- Cześć! - powitałam dziewczyny.
- Cześć Angie. - Powiedziała moja siostra. - To jest Lara. -Powiedziała pokazując osobę siedzącą na kanapie.
- Hej! - Przywitałam się.
Podeszłam do kanapy i usiadłam na niej.
- Chcesz kawy? - zapytała moja siostra.
- Nie dziękuję... Ale możesz zrobić herbatę.
- Ok. - Usłyszałam Clare i... płacz? O co tu chodzi? - Lara przyniesiesz mi ją tutaj? - te słowa kierowała do swojej koleżanki.
Lara wstała z kanapy a siostra przyniosła mi herbatę. Po chwili jednak koleżanka mojej siostry wróciła do pomieszczenia podała jakieś dziecko mojej siostrze i z powrotem usiadła na kanapie.
- Yyy... Clara..?
- A tak... Angie to jest twoja siostrzenica. - wyplułam z ust herbatę.
- Siostrzenica!?
- Tak. - Potwierdziła informacje. - Tini... to jest twoja ciocia Angie. - Powiedziała do dziecka.
Do mnie nadal nie docierały informacje które przed chwilą wypowiedziała Clara... Ja jestem ciocią. Co? Ale jak to. Czyli to jej dziecko? Nie no.. O co tu chodzi!?
- To wy pogadajcie, a ja zabiorę małą na spacer... za godzinkę wracam. - Lara wzięła wózek i wraz z dzieckiem wyszła z mieszkania.
- A więc...?
- Dobra. Pamiętasz jak półtora roku temu byłaś u mnie i mamy w odwiedzinach?
- No tak... ale co to ma do tego?
- Wtedy spotykałam się z Felipe. Pamiętasz go?
- No... coś kojarzę. Wysoki, blondyn, niebieskie oczy.
- Tak dokładnie. Byliśmy razem pół roku.
- Clara to jego dziecko?
- Tak... Ale nie.. Jego, ale ja tego nie chciałam... On mnie zgwałcił! - moja siostra wybuchła płaczem.
- Co? Co on ci zrobił?
- Jego rodzice wyjechali do Madrytu i on zaprosił mnie do siebie... miał to byś zwykły maraton filmowy, ale film się skończył a ja trochę przysnęłam... zaczął mnie całować i rozbierać. Przebudziłam się i zaczęłam go od siebie odpychać ale on był silniejszy i... - przerwałam jej.
- Nic nie mów. - Przytuliłam siostrę. - Ale teraz siedzi w więzieniu i jest dobrze. - Próbowałam ją pocieszyć.
- Ale Angie... on nie jest w więzieniu
- Jak to?
- Strasznie się bałam, nie chciałam by wszyscy wiedzieli co ten dupek mi zrobił, a gdy już się zdecydowałam by pójść z tym na policje to go już dawno nie było w mieście. Pewnie wyjechał wraz z rodzicami do Hiszpanii. - Cały czas płakała a ja próbowałam ją uspokoić ale na marne.
~~~*-*-*~~~
Razem z dziewczynami siedziałyśmy u mnie w domu i plotkowałyśmy... Powiedział im o mojej randce z Leonem i o tym, że spotkaliśmy Naty. Dziewczyny nie mogły w to uwierzyć, że Naty chce zakończyć przyjaźń z Ludmiłą.
- Ale na pewno? - Cami nie mogła w to uwieżyć.
- Nie wiem czy na pewno, ale tak mówiła.
Camila chwile wszystko kalkulowała... każdy wie, ze Cami bardziej nie lubi Naty niż Ludmiły... Tylko nikt nie wie dlaczego.
- Pójdę po coś do picia - zaproponowałam ale zadzwonił mój telefon. - Halo? - zdziwiłam się ponieważ ten numer nie był zapisany w pomięci mojego IPhona.
- Słuchaj! Jutro po studio mamy próbę w sali Beto... Ok?
- Kto mówi?
- Czy ci trzeba wszystko tłumaczyć, głupiutka... Tu najjaśniejsza gwiazda jaką znasz.
- Francesca? - Wiedziałam, że to Ludmiła ale postanowiłam się z nią droczyć.
- Nie idiotko! Ludmiła! L-U-D-M-I-Ł-A-!
- Acha...
- Więc jutro próba... Pamiętaj! Ja ćwiczyć nie muszę ale ci się to przyda! - rozłączyła się.
Odłożyłam telefon na biurko i zeszłam na dół po picie. Wzięłam trzy kupki, dzbanek z sokiem pomarańczowym i ruszyłam z powrotem do mojego pokoju.
- Kto dzwonił? - Pytała Cami.
- I czemu mówiłaś moje imię? - Dopytywała się Fran.
- To Ludmiła... Mówiła, że dzwoni największa gwiazda dlatego postanowiłam się z nią droczyć i powiedziałam twoje imię. - Wytłumaczyłam.
Podałam dziewczyną napój i spojrzałam na zegarek.
- Ale późno.
- No, ja już chyba będę lecieć. - Francesca chciał już wychodzić.
- Ej, a może chcecie dzisiaj u mnie nocować?
- Co na to twój tata?
- Mój tata? Raczej nic... ostatnio jest bardzo wyrozumiały, pozwolił pofarbować Roxy włosy i mówił, że ma jakąś kobietę... Mam nadzieje, że to Angie.
- A właśnie gdzie jest Roxy? - zapytała się Fran.
- Jak to gdzie? Dzisiaj śpi u was... muszą z Fausta zrobić jakiś projekt by zaliczyć rok.
- A coś Fausta mówiła...
- Okej... Ja idę po chipsy, popcorn i cole a wy włączcie jakiś film. - powiedziałam i poszłam po przekąski wróciłam do pokoju i razem z dziewczynami oglądałyśmy film.
___________________________
Skończyłam!
I jak tam... może rozdział być?
Przepraszam, że musieliście tyle czekać...
Rozdział #05 powinien być za tydzień ale postaram się dodać go szybciej by jakoś to nadrobić.
Kochani, żegnam :D