wtorek, 21 kwietnia 2015

Trochę o testach! + małe info + Proszę o pomoc!

I jak tam trzecie klasy gimnazjum?
Jak wam poszło na Historii i WOS'ie a jak na Polskim?
Ja wam powiem, że próbowałam podejść do tego na luziku... ale moja mama mi nie pozwoliła xD Przed samym wyjściem z domu mnie zestresowała...
Jeżeli o Historie to większość strzelałam... część z WOS'u była moim zdaniem łatwa...
Co by tu powiedzieć o Polskim...?
Szczerze to nie spodziewałam się, że będzie opowiadanie :) Myślałam raczej, że dadzą charakterystykę lub rozprawkę... ale nie narzekam ;)

Jeszcze było na temat podróży i sławy... banał! Łatwiej być nie mogło... (Jak dla mnie oczywiście. Akurat w miarę dobrze czułam się w tym temacie xD)

Było bardzo dużo pracy z tekstem... po prostu według mnie mogło być gorzej!

Wszystkim osobą które piszą egzaminy, życzę powodzenia (tylko nie dziękujcie bo to pecha przynosi xD) Ja wiem, że będzie dobrze!
A więc: Jutro Chemia/Fizyka/Biologia/Geografia oraz Matematyka... Trzymam kciuki!
Nie wiem czy jutro też dodam posta więc za Angielski/Niemiecki/Hiszpański/Francuski/Włoski/Rosyjski (w zależności kto jaki język pisze [Ja pisze Angielski xD] xD) również życzę powodzonka i trzymam kciuki!
Żebyście się podostawali do szkół jakich chcecie i żeby to co będziecie robić dalej sprawiało wam przyjemność i wywoływało uśmiech na twarzy!

Powodzenia!     

Olaa Naxistas 

Ps. Co do rozdziału to to w piątek na 100%
+ Będzie dwu tygodniowa przerwa! Więcej w Ogłoszeniach 
 Pozdrawiam!    
Ps(2).
Pomożecie?
Pliska! Konkurs na najlepszy salon fryzjerski w całej Polsce!
Głosujemy na Lafayette! [LINK] 
+(2) Już w linku jest wpisane i nie trzeba nic kombinować... Klikamy tylko "GŁOSUJ"
Z góry dziękuję! 

wtorek, 14 kwietnia 2015

#03 - Siostrą!?

Ten Rozdział dedykuję Edzii Misii.
Jak rozmawiałyśmy na GG to nie miałam zbyt  dobrego humoru,
a ty i nasza rozmowa od razu mi go poprawiłyście.
W końcu miałyśmy takie tematy, że... 
niech to będzie tajemnica xD
Bardzo ci dziękuję i mam nadzieje, ze jeszcze będziemy gadać *-*

* * *


* * *

Czemu to ja mam pecha w miłości!? Dlaczego ja nie mogę sobie nikogo znaleźć!? Ale te życie jest do bani! Każdy kogoś ma a ja nie! Leon ma Violę, Brodwey i Cami mają się ku sobie, Federico jest w kimś zakochany... tylko nie wiem w kim, nawet Andres ma dziewczynę! Ten świat oszalał! Jeszcze na dodatek dziś jest rocznica śmierci mojej siostry. Dlaczego ona odeszła z tego świata a nie ja!? Ona była młoda miała prawie 16 lat... Głupi samochód...Głupi kierowca... Głupi wypadek... Głupi policjanci... Głupi lekarze... Głupi wszyscy! Głupie wszystko! 
Poszedłem do parku i usiadłem na ławce, wyciągnąłem paczkę papierosów z plecaka i odpaliłem jednego. Nie jestem nałogowym palaczem. W zasadzie to mój pierwszy papieros. Nie wiem co mnie do tego skłoniło! Robię to w brew sobie, ale czuje taką potrzebę.
- Maxi! Co ty robisz? - ktoś się na mnie wydarł, tylko kto?
Podniosłem głowę i ujrzałem Leona, nie był sam.
- Pale. Nie widać?
- Oszalałeś!
- Nie. - mówiłem spokojnie.
- Co się z tobą dzieję? - tym razem wtrąciła się towarzysząca mu Violetta.
- Nic.
- Jesteś głupi czy udajesz!? - dziewczyna wyrwała mi z ręki papierosa.
- Oddaj.
- Nie!
Wyciągnąłem paczkę w celu odpalenia kolejnego, ale Leon był szybszy.
- Ja to wezmę! - wyrwał mi z ręki całą paczkę papierosów.
- Oddaj.
- Nie!
Odszedłem.
Zastanawiałem się co dzisiaj robić bo do studia nie pójdę, może przejdę się na cmentarz do mojej siostry? Tak to dobry pomysł. Spacerowałem uliczkami miasta, musiałem iść na jego drugi koniec. Gdy dotarłem na miejsce szukałem grobu mojej siostry. Usiadłem na ławeczce znajdującej się obok i wyciągnąłem znicza z plecaka, odpaliłem go i położyłem na grobie.
Spojrzałem na tabliczkę na której widniał napis:

 Ś.P.                  
Lara Ponte       
ur. 31.11.1999   
zm. 11.03.2014  
Jezu, ufam tobie! 

~~~*-*-*~~~

Pierwszy raz odkąd przyjechałem do Buenos Aires postanowiłem wyjść z domu. Może zostałem do tego troszkę zmuszony bo tata zostawił w domu jakieś bardzo ważne papiery. Ważne, że wyszedłem z tych cholernych czterech ścian. Miałem iść do Studia, całe szczęście mieszkamy nie daleko. Przeszedłem przez park i zobaczyłem kolorowy budynek. To tu. Przekroczyłem próg budynku i skierowałem się pod drzwi z napisem "Sala taneczna". Niestety lekcje jeszcze trwały. Zapukałem do drzwi i lekko je pchnąłem.
- Kogo niesie! - Krzyknął mój tata. - O Diego to ty. - Powiedział ujrzawszy moją twarz.
Podszedłem do niego.
- Twoje papiery. - podałem mu dokumenty i chciałem wyjść by nie przeszkadzać w lekcji.
- Dziękuję. A i Diego proszę poczekaj na mnie. Dobrze? - Skinąłem głowom na tak i wyszedłem z sali.

~~~*-*-*~~~
Właśnie wylądowałam w Buenos Aires. Kocham te miasto i bardzo się cieszę, ze mogę tu przyjechać mimo tego, że powody  z których tu przyjechałam nie są najmilsze. Niedawno zmarła moja mama więc przeprowadzam się do mojego rodzinnego miasta w którym mieszka moja jedenaście lat starsza siostra. Moja koleżanka przyjechała tu ze mną, niestety tylko na weekend.
- Lara. Popilnujesz moich rzeczy i zajmiesz się nią? - zapytałam przyjaciółki.
- Jasne! Pójdę do parku a ty idź do swojej siostry. - uśmiechnęła się do mnie.
- Dzięki.
 Zamówiłam taksówkę, ale nie pamiętam na jakiej ulicy pracowała moja siostra. Poprosiłam taksówkarza by zawiózł mnie do głównego parku BA. Zapłaciłam i wysiadłyśmy. Lara została w parku a ja przeszłam przez park i zobaczyłam bardzo kolorowy budynek na którym na którym widniał napis "Studio On Beat".  Weszłam do środka i akurat dzwonił dzwonek. Mam nadzieje, że oznaczał on przerwę a nie lekcje. Nie myliłam się, po kilku sekundach z klas zaczęli wychodzić uczniowie. Niestety w żadnej z klas nie widziałam mojej siostry.  A może ona już tu nie pracuje?
Postanowiłam iść do pokoju nauczycielskiego i zapytać się o to. Lekko zapukałam do drzwi.
- Proszę! - Usłyszałam głos dochodzący za drzwi i wykonałam komendę.
- Przepraszam nie chciałam przeszkadzać. Chciała bym się spytać czy pracuje tu jeszcze Angie Saramego?
- Tak pracuje. - powiedział mężczyzna
- A mogła bym się dowiedzieć gdzie ją znajdę?
- Jeszcze jej nie ma. Dzisiaj ma na dziesiątą. A kim dla niej jesteś?
- Angie to moja siostra. - powiedziałam a mężczyzna lekko zadławił się kawą której chciał się napić.
- Siostrą!? - zapytał zdziwiony. - Czyli to ty Clara? - Uśmiechną się.
- Tak.
- Pablo.
- Naprawdę? Nie poznałam cię!
 W tej chwili drzwi do pokoju nauczycielskiego się otworzyły a w nich pojawiła się sylwetka mojej starszej siostry.
- Angie! - od razu rzuciłam się jej na szyję.
- Clara... Co ty tutaj robisz? Byłaś z mamą w Nowym Yorku. - Moja twarz natychmiast posmutniała. - Co jest? - zapytała.
- Nic, później ci wyjaśnię. - próbowałam ją uspokoić.
- Na pewno?
- Na pewno.... A Angie?
- Tak.
- Mogę mieć do ciebie prośbę?
- Oczywiście.
- Czy mogła bym się do ciebie na razie wprowadzić?
- Jasne siostrzyczko. - Uśmiechnęła się i sięgnęła po coś do torebki. - Masz kluczę. - podała mi pęk kluczy.
W tym momencie zadzwonił dzwonek.
- Dziękuję! Nie będę ci przeszkadzać więc lecę. - chciałam wyjść z pomieszczenia ale się cofnęłam. - mieszkasz tam gdzie zawszę?
- Tak.
Wyszłam z budynku i ruszyłam najpierw do park.
- Mam kluczę. - uśmiechnęłam się do mojej przyjaciółki.- Idziemy na ulicę Słoneczną. Przeszłyśmy przez ulice i trzy alejki by znaleźć się pod domem do którego dostałam kluczę. Włożyłam je do drzwi i przekręciłam. Ja wjechałam z wózkiem a Lara wzięła torby.
- Czy twoja siostra wie, że ja tu jestem? - zapytała.
- Nie. Ale ona się nie obrazi.
- No dobra. - uśmiechnęła się.
- Zrobię kawę. Okej?
- Dobra a ja położę małą spać. - wyciągnęła dziecko z wózka i zaczęła je kołysać po paru minutach zasnęło. Odłożyła je z powrotem do wózka i otuliła kocykiem.
- Dziękuję. - Podziękowałam i podałam jej napój. Usiadłyśmy na kanapie i włączyłyśmy telewizor. Postanowiliśmy czekać na moją siostrę.
________________________________________
Przepraszam! Miał być wczoraj ale się nie wyrobiłam :(
Na dodatek coś mi nie wyszło. Nie przekazałam tego tak jak chciałam.
Ok. To tyle xD
Serdecznie zapraszam do zakładek:
Wasze propozycje!
Pliska! :3

środa, 8 kwietnia 2015

#02 - Przez nią?

Dedykacja dla Wer3ia Styles ^^
Bardzo dziękuje Ci za naszą rozmowę na GG.
Fajnie się z tobą gadało *-*
I mam nadzieje, że będziemy jeszcze gadać!

* * *

* * *

Właśnie zaczęły się zajęcia z jednym z najbardziej surowych nauczycieli w całym Studio, ale zadziwiający był fakt, że nauczyciela nie było jeszcze w sali. Jest to do niego bardzo nie podobne. Zazwyczaj to on jest zdenerwowany jak któryś z nas przyjdzie 5 sekund po dzwonku a teraz dzwonek był 10 minut temu a Gregoria jeszcze nie ma. Oczywiście nikomu to nie przeszkadza no chyba, że Ludmile. Cały czas narzeka!
- Ludmiła! Skończ w końcu marudzić! Nie rozumiesz, że z tobą nie da się wytrzymać! Nata, jak ty z nią wytrzymujesz? To jest niemożliwe! - wykrzyczałem co myślałem i chciałem opuścić to pomieszczenie ale wpadłem na kogoś stojącego w drzwiach.
- A pan dokąd się wybiera? - zapytał bardzo znajomy głos.
- Gregorio... Ja...ja chciałem się przywitać. Witam!
- Witam! A teraz na miejsca i ćwiczymy! Wiem, że się spóźniłem ale miałem do tego pewne powody. Dwóch uczniów z waszej klasy wystąpi w konkursie tanecznym. Sądzę... - nie dokończył bo mu przerwałem.
- A kto będzie tymi szczęściarzami? - zapytałem, co było strasznym błędem, ponieważ Gregorio nie lubi jak mu się przerywa.
- Pan na pewno nie! Zapewniam! Ale za to będziemy się widzieć po lekcjach jak będziesz myć całe lustra w mojej sali. Od góry do dołu!
Że co? On chce żebym mył te ogromniaste lustra? Nie!
- Masz mi coś do powiedzenia!?
- Prze..przepraszam - Coś nie chciały mi te słowa przejść przez gardło.
- Więc... Na czym ja skończyłem... A tak! Sądzę, że to będzie doskonała okazja dla was jaki i dla studia! A więc jak nasz pan "dwu metrowa grzywka" pytał... Tymi "szczęściarzami" będą... No jak by inaczej Ludmiła i... Ty w czapeczce! Też nieźle tańczysz. Czyli Ludmiła i Maxi.
- Co? Ja mam tańczyć z tym beztalenciem! No weźcie...! Czy wy się na mnie u wzięliście? Najpierw śpiewać z Violettą a potem tańczyć z jakimś tanim raperkiem? - blondynka oczywiście musiała wyrazić swoją nic nieznaczącą opinie.
- Ludmiła! Wszyscy mamy cię dość! - wszystkie oczy były skierowane na mnie. - Nie rozumiesz, że zachowujesz się jak jakaś diva... - nie dała mi skończyć.
- Ja jestem divą!
- Nie nie jesteś! Jesteś pustą blondynką! Naprawdę nie wiem jak Naty z tobą wytrzymuje! - Wykrzyknąłem i akurat zadzwonił dzwonek więc wziąłem swoją torbę i wyszedłem z sali.
Już nie mogłem wytrzymań i musiałem jej to powiedzieć. Pomiata wszystkimi i sądzę, że wyraziłem nie tylko swoją opinie ale przynajmniej 3/4 Studia. Jak nie całego.
Już dzisiaj nie miałem ochoty na nic. Postanowiłem iść do domu więc tak zrobiłem.

~~~*-*-*~~~

Nie wiem co odwaliło Federico ale to co powiedział to była prawda... i jak ja mogłem kiedyś z nią chodzić. Dobrze, że Viola się zjawiła się i porwała moje serce. Mam nadzieje, że nigdy go nie odda. Moja księżniczka! 
- Hejka Leon! Masz coś na tą piosenkę? ... Hallo! Słyszysz mnie?
- Moja księżniczka. 
- Leon! 
- Co!?
- O kim myślisz? Chyba, że to było do mnie? - dopiero teraz zobaczyłem mojego przyjaciela siedzącego obok mnie.
- O Violi.
- Acha.. to wszystko wyjaśnia. - uśmiechnął się. - A co z tą piosenką.
- Na razie nie mam do tego głowy. Może wy byście coś w końcu napisali? 
- Okej... zobaczymy. A co zaprząta twoją głowę?
- Chce zaplanować jakąś fajną randkę dla Violki... ale nie mam pomysłu.
- Zabierz ją na piknik... - zaproponował.
- Co? Piknik?
- No.. tylko weź ją wieczorem. Niebo jest wtedy piękne i będziecie mogli oglądać gwiazdy.
- Maxi jesteś genialny! Lecę! - Powiedziałem i postanowiłem poszukać odpowiedniego miejsca. 
Chodziłem po całym Buenos Aires, nagle skręciłem i zobaczyłem nie wielkie jeziorko. Nigdy tu nie byłem ale miejsce było prześlicznie. Więc miejsce jest! Teraz tylko muszę przygotować smakołyki... znaczy nie ja, poproszę Isabel by je zrobiła. Ona jest wspaniałą kucharką. 

~~~*-*-*~~~

Czemu to tak boli? Czemu ona odeszła? Czemu? Ale, że dla niego? Nie! Może mama ma racje pobyt u taty w Buenos Aires dobrze mi zrobi. Chociaż nie specjalnie mam ochotę wychodzić z tego domu. Chociaż nie! Rodzicie mają racje... Głupie młodzieńce zauroczenie! Ale ja nie mogę bez niej żyć! 
Sięgnąłem po dość ostry przedmiot który znajdował się w szufladzie mojego biurka. Przyłożyłem do nadgarstka i przejechałem po nim. Po chwili czułem ukojenie. Strugi krwi lały się po mojej ręce. Wyciągnąłem apteczkę z pod łóżka i zabandażowałem ranę. Żeby nie było, nie jestem samobójcą po prostu wolę znosić ból fizyczny niż psychiczny.
Zszedłem po schodach i skierowałem się do kuchni zrobiłem sobie herbatę i usiadłem przed telewizorem. Jak na złość nic ciekawego nie leciało. Wyłączyłem urządzenie, poszedłem do mojego pokoju i odpaliłem mój komputer. Zalogowałem się na Facebook'a. Ooo... trzy wiadomości.
Kliknąłem i zobaczyłem wiadomość od mojego kumpla który odbił mi dziewczynę. Od razu zignorowałem, kolejna wiadomość była od mojej byłej, również ją zignorowałem. Kolejna wiadomość była od Filipe. Spoko gość, może się jakoś specjalnie nie przyjaźniliśmy ale jest spoko. Zdziwiło mnie to, że do mnie napisał lecz mimo tego mu odpisałem.
- Hej.
- O cześć!  Myślałem, że nie odpiszesz.
- Ale odpisuję. Więc co chciałeś?
- Aaa... chciałem spytać jak się czujesz, dawno cię nie widziałem.
- Czuję się dobrze a nie widzisz mnie bo jestem w  Buenos Aires.
- Co? To przez moją siostrę?
- Przez nią? Nie! Przyjechałem w odwiedziny do ojca :) O właśnie mnie woła muszę lecieć. Pa!
- Pa!
Wylogowałem się z Facebook'a. Niestety musiałem skłamać... znowu. Zauważyłem, że zrobiło się dość późno więc położyłem głowę na poduszce i odpłynąłem do krainy Morfeusza.

~~~*-*-*~~~

Właśnie siadaliśmy do kolacji. Byłam strasznie podekscytowana bo tata ostatnio powiedział mi, że jest bardzo szczęśliwy. Domyślam się, że to sprawa jakieś kobiety. Mam nadzieję, że to Angie! Ale było by super! Szłam do stołu gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi, chciałam iść otworzyć drzwi ale Olga mnie wyprzedziła więc z powrotem skierowałam się do stołu. Jednak nie było dane usiać mi na krześle.
- Violetta, ktoś do ciebie!
Postanowiłam sprawdzić kogo niesie. Okazało się, że to Leon.
- Cześć! - rzuciłam mu się na szyję. - Co tutaj robisz?
- Chciał bym cię porwać, na randkę oczywiście. - Uśmiechnął się.
- Witaj Leon! Nie za późno na odwiedziny? - wtrącił się mój tata.
- Witam panie Germanie. 
- Co cię sprowadza chłopcze? 
Już się boję dokąd to zmierza.
- Chciałem spytać się czy mogę zaprosić Violettę na randkę. - widać było, że się denerwuje. - Oczywiście jeżeli się pan zgodzi.
- Czy ty myślisz, że pozwolę ci się umawiać z moją córką! Dobrze, ale przed dwudziestą drugą ma być w domu. - mój tata uśmiechnął się do Leona. Nie poznaje go!
- Dzięki tato! - przytuliłam się do niego i podeszłam do mojego chłopaka. Razem wyszliśmy z mojego domu.
- To gdzie mnie zapraszasz? - byłam naprawdę ciekawa.
- Niespodzianka. 
Szliśmy jakieś 15 minut, była to naprawdę długa droga ale gdy zobaczyłam  miejsce do którego dotarliśmy to było warto. Piękne małe jeziorko i dużo zieleni, chociaż najpiękniejsze były gwiazdy.
Leon wyją kosz za jednego drzewa, rozłożył koc i smakołyki.
- To dla mnie?
- Tak, dla mojej księżniczki.
- Jesteś kochany. - podeszłam do niego i chciałam pocałować ale usłyszałam jakiś szlochanie. Dochodziło ono z pomostu. Razem z Leonem podeszliśmy do osoby która tam płakała.
- Hej!? - zapytałam cicho i nie pewnie a ta osoba poruszyło się i spojrzało na nas.
- Naty? - zapytał Leon. - Czemu płaczesz?
- Co wy tu robicie? - zapytała. - nikt nie znał tego miejsca.
- Naty, co jest? - tym razem ja zapytałam.
- Ona się nie zmieni, prawda? 
- Ludmiła? - Wtrąci się Leon.
- Yhyy...
- Nie.
- Nata, powiedz co się stało? - zapytałam
- Nie będę wam przeszkadzać i się żalić.
- Natalia, powiedz ja wiem jaka jest Ludmiłą. To zostanie między naszą trójką. - Powiedział szatyn.
- Mam jej dosyć. - powiedziała cicho. - Myślałam, że się zmieni. Kiedyś byłyśmy przyjaciółkami a teraz przestałam jej wierzyć... naprawdę jestem zwykłą marionetką w jej sidłach. - wypowiedziała a ja ją przytuliłam. - Dziękuję. 
Potem siedzieliśmy w trójkę... o dwudziestej drugiej Leon odprowadził mnie do domu. Dałam mu całuska w policzek na pożegnanie i weszłam do domu.
Poszłam do mojego pokoju i zapiałam to w moim pamiętniku. 
Myślałam, że Natalia jest taka jak Ludmiła, widocznie się myliłam. Ciesze się, że przejrzała na oczy. Kto wie może nie długo będzie w naszej paczce.

_________________________________________

Cześć i czołem!
Przybywam z #02
Jak oceniacie ?
Zapraszam was do zakładek:
Zapytaj bohatera! oraz Wasze propozycje!
Było by mi bardzo miło!

Info: #03 za  około tydzień! Postaram się na 13.04.15r.

sobota, 4 kwietnia 2015

#01 - Czy chcesz być nikim?


* * *

- Ludmiła chce wody! - krzyczała blondynka a ja posłusznie wykonałam polecenie i poszłam do automatu po wodę w temperaturze pokojowej. Wrzuciłam monetę i na cisnęłam na numer 52. No nie! Zacięło się! Byłam strasznie wkurzona, Ludmiła zaraz zacznie krzyczeć i się niecierpliwić. Kopnęłam lekko w maszynę.
- To nie tak. Trzeba mocniej uderzyć - usłyszałam głos chłopaka przechodzącego obok mnie. - Daj, pomogę Ci. - podszedł i walnął ręką w automat a woda natychmiast wyleciała.
- Dzięki - uśmiechnęłam się lekko.
- Nie ma za co. - powiedział i odszedł w kierunku swoich przyjaciół a ja poszłam do Ludmiły.
- Co tak długo? - denerwowała się.
- No, bo... - chciałam jej wszystko wytłumaczyć.
- Nie tłumacz się, wszystko widziałam gadałaś z tym hipopotamim raperem! - wykrzyczała. - Natalia! Czy chcesz być nikim? - pokiwałam przecząco. - No właśnie. Żeby być kimś musisz korzystać z mojego blasku. Pamiętaj ja jestem największą gwiazdą w całym wszechświecie i takie asteroidy jak ty korzystają z mojego blasku! A ty jesteś taką... taką asteroidą której daję najwięcej światła i dzięki mnie ludzie cię troszkę znają! Wiec gdzie moja woda! - Podałam jej butelkę. - A teraz weź moją torbę i na zajęcia z Angie! - zrobiłam to co diva kazała.
Całą lekcje uważnie słuchałam Angie. Bardzo lubiłam jej lekcje widać, że kocha ona to co robi, ale każdy chciał by się dzielić swoją pasją z innymi.
- Macie do napisania trzy piosenki! - powiedziała Angie.
- Jak to trzy?! - powiedziała Francesca.
- Podzielę was na trzy grupy i każda będzie musiała napisać jedną piosenkę.
- Jak to grupy?! - Zbulwersowała się Lu. - Ja chcę pracować sama! Mój blask jest na tyle silny, że dam radę sama, zresztą nikt z tu obecnych nie dorasta mi nawet do pięt!
- Ludmiła uspokój się, proszę! Jesteś na zajęciach i oczekuję od ciebie szacunki. Jeżeli nie chcesz wykonywać zadania to proszę wyjść z sali.... Tylko od razu mówię, że nie będziesz mieć go zaliczonego. - Blondynka spokojnie usiadła na swoje miejsce i sztucznie się uśmiechnęła. - No to w takim razie przechodzimy do zadania. Pierwszą grupą naturalnie będzie zespół chłopaków. - Cały zespół All4you uśmiechnął się w kierunku nauczycielki i przybił sobie "piątki" - W drugiej grupie będą Cami, Fran i Nati. - Dziewczyny się do siebie przytuliły a ja pozostałam na swoim miejscu. - No i zostają nam Violetta i Ludmiła. Będziecie grupą trzecią. Na przygotowanie piosenek macie czas do końca tego tygodnia. oczywiście jeżeli ktoś napiszę wcześniej będzie mógł ją nam wcześniej przedstawić.
Reszta lekcji minęła szybko, nim się spostrzegłam zadzwonił dzwonek.

~~~*-*-*~~~

Bardzo się cieszę, że z chłopakami będziemy pracować razem. Sądzę, że z piosenką pójdzie nam dobrze ponieważ, Leonowi w głowie siedzi jakaś nutka. Wyszedłem z chłopakami z sali śpiewu i kierowaliśmy się na plac przed studiem.
- Macie jakieś pomysły na tą piosenkę? - zapytał Leon.
- Właściwie to liczyliśmy na ciebie. - Uśmiechnął się Andres .
- Haha... Znów chcecie mnie wkopać w pisanie piosenki? - zapytał.
- Tak! - odpowiedzieliśmy razem z reszta chłopaków.
- Ej, nie ma tak! - oburzył się, ale to wyglądało tak komicznie, że reszta od razu wpadła w śmiech. - Mam coś na twarzy - zapytał.
- Nie, skąd te podejrzenie? - pytałem.
- Bo rżycie jak świnie!
Cała nasza piątka zaczęła się śmiać. Nagle podeszła do nas Viola i zapytała czy może porwać Leona. Mniejmy nadzieje, że nie będzie żądała okupu.
Razem z resztą zespołu zastanawialiśmy się na jaki temat może być nasza piosenka, szczerze to temat wymyślił Federico powiedział, że piosenka ma być o miłości. Będę musiał z nim o tym pogadać.
- Andres! Czy możesz łaskawie zostawić ten telefon! - zwróciłem mu uwagę.
- Nie mogą, piszę z Livi.
- Andi ma dziewczynę!? - Federico wypluł z buzi sok którego chciał się napić. Szkoda, że to ja siedziałem na przeciwko niego. - Maxi, nie krzycz, nie bij. Błagam!
 - Spokojnie nic ci nie zrobię. - Wstałem i rozczochrałem mu grzywkę. - Albo coś zrobię.
 - Ej! Cios poniżej pasa! - oburzył się.
- W zasadzie powyżej. - stwierdził Andres. - wiesz twoja grzywka jest na głowie a głowa jest powyżej pasa.
- Znakomite stwierdzenie. - Odezwał się nie biorący do tond udziału w rozmowie Brodwey.
Nagle zadzwonił dzwonek. wszyscy wstaliśmy z ławki i poszliśmy na zajęcia tańca z Gregorio.
_____________________________________________________

Najpierw... Naxi Forever, nie ma ani Rozdział ani Capitulo :D
Kochani jest #1 <3
Podoba wam się?
Dedykuję ten rozdział tym osobą które mnie zmotywowały komentując "Prolog"
Kocham Was!
Info: #02 za tydzień.
Najprawdopodobniej 11.04.15r.